
Wszyscy też chcieli mieć ze mną zdjęcie przy tym drzewku. O tu z babcią Albinką:

Tak się dziwiłam widząc te wszystkie świecidełka:



A tu ja się nie cieszyłam. Trochę intymności!!!
Miałam super ciuchy i byłam najmniejsza na tej wielkiej imprezie - rodzice mówią, że na ich weselu było mniej gości.
A zaraz potem sobie popłakałam, bo musiałam powiedzieć, że zrobiłam się głodna ...
I jesczsz Żabki:
Dodam, że najczęściej odwiedzają mnie Ciocia Iza z Mariem. Ale zdjęcia z nimi może później, bo ojciec coś się nie postarał póki co i zdjęcia wyszły raczej słabe.
Okazało się że na tym świecie nie jest źle. Najbardziej podobają mi się dwie aktywności w ciągu dnia: zaraz po południu dostaję pyszne jedzonko i idziemy na spacer do parku, gdzie trwa budowa boisk sportowych i jest głośno, oraz wieczorna kąpiel - plusk ciepłej wody i świeże ubranko a potem lulu. Ale czasami nie chce mi się spać i wówczas rodzice mają się ze mną ...


i Umcia


Dziś byłam z rodzicami w Konstancinie w miejscu gdzie gromadzą się ludzie, aby pooddychać czystym powietrzem. Okazało się, że jest ono słone i potem cała skóra człowieka też jest słona. Wrócimy tam jak będę mogła samodzielnie się poruszać. Zrobię wówczas parę psikusów - jak inne dzieci, które tam dziś spotkałam ;-)
Jestem tu, pod dłońmi mojej mamy. Teraz jesteśmy w Mikołajkach, razem z Maćkiem i jego rodzicami. przyjechaliśmy na jedyne w to lato wakacje. Tylko na 3 dni. Resztę urlopu rodzice trzymaja na czas jak już się urodzę
Ale i tak było fajnie. Mama spędzała czas na spacerach i czytała książki w schroniskach przy trasach pijąc gorącą herbatę i czekoladę, a tata jeździł sobie i zaglądał do nas. Śmiesznie jest w takich schroniskach -- jest w nich dużo dzieci z opiekunami, którzy zmieniają się, zabierają deskę lub narty i śmigają.