piątek, marca 09, 2007

Murzasichle

To była nasza pierwsza wspólna daleka wyprawa. Pojechaliśmy w góry na 'deskę'. Rodzice trochę się obawiali tego wyjazdu. Zupełnie niepotrzebnie - ja bardzo lubię wakacje i w końcu moja czapa pasowała do krajobrazu.


Oto mój wózek przygotowany na tatrzańskie warunki (właściwy pokrowiec został w pensjonacie)


W Murzasichlu skończyłam pół roku życia, a do tego nauczyłam się samodzielnie siedzieć !!!

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Moja miłość nazywa się Małe Ciche.
Ale dla kogo jest taki blog z małym dzieckiem jako bohaterem? Bo nie wiem...